blog image

Światło naturalne

Joanna | | Uncategorized

Po okresie zimowym, kiedy  na naszej szerokości geograficznej dzień jest krótki, jesteśmy szczególnie spragnieni naturalnego światła dziennego. Z niecierpliwością czekamy kiedy wreszcie po przebudzeniu zobaczymy za oknem dzień. Światło naturalne jest bardzo ważne dla zdrowia i komfortu każdego z nas. Kojarzy się z poczuciem bezpieczeństwa, kontaktem z otaczającym nas  światem, łatwością postrzegania i przetwarzania informacji płynących ze zmysłu wzroku. Jesteśmy stworzeni do aktywności dziennej. Światło słoneczne ma też bezpośredni wpływ na nastrój i poziom energii (przez pobudzenie wydzielania melatoniny) Jego brak na wszelkie sposoby rekompensujemy sobie światłem sztucznym, nic jednak nie zastąpi światła naturalnego. Ma ono najlepsze oddawanie barw, największą jasność i równomierność.

Nasza cywilizacja powoduje, że coraz więcej czasu spędzamy w pomieszczeniach zamkniętych, tym większego znaczenia nabiera więc dobre doświetlenie wnętrz, w których spędzamy życie. Nie zastąpimy niczym spacerów i bezpośredniego kontaktu ze słońcem, jednak potrzebujemy i oczekujemy pomieszczeń z dużymi oknami wpuszczającymi dużo naturalnego światła. Okna to w powszechnej świadomości „najzimniejszy” element przegrody więc naturalnie nasi przodkowie unikali  dużych, zimnych płaszczyzn okien.  Na szczęście dzisiejsze technologie pozwalają na wyprodukowanie naprawdę „ciepłych” okien, ich wielkość w kontekście utraty ciepła nie jest już podstawowym parametrem przy wyborze. Nasza współczesna wiedza pozwala też na pozyskiwanie dla naszych celów ciepła słonecznego, także tego dostarczanego przez szyby okienne. Potrafimy też skutecznie chronić się przed nadmiarem słońca (szczególnie latem) Pozwalamy więc sobie na coraz większe przeszklone powierzchnie zarówno w miejscach pracy jak i w domach.

Z moich obserwacji wynika jednak, że myślimy sezonowo – po okresie zimy najchętniej przeszklilibyśmy jak największe powierzchnie ścian, zaś myśląc o domu po lecie kładziemy nacisk na zasłanianie okien i ochronę przed słońcem. Dom ma nam służyć dobrze cały rok – konieczne jest więc przeanalizowanie jak będzie funkcjonował w ciemnych zimowych miesiącach, ale także w tych letnich – pełnych światła.  Okna wychodzące na południe dają maksymalne nasłonecznienie wnętrza w zimie, kiedy słońce stoi nisko, co pozwala na lepsze doświetlenie pomieszczeń. Natomiast okna wychodzące na wschód lub na zachód otrzymują maksimum energii słonecznej w lecie i w zimie, ponieważ rano i wieczorem słońce znajduje się nisko nad horyzontem. Takie otwory okienne i balkonowe często wyposażamy w szyby z odpowiednią ochroną przeciwsłoneczną. Ważne jest więc ustawienie domu względem stron świata i takie w rozplanowanie pomieszczeń, aby w każdym spełnione były odpowiednie dla konkretnej funkcji pomieszczenia warunki oświetlenia. Unikamy więc światła zachodniego w pomieszczeniach do pracy i kuchni, a szczególną uwagę należy zwrócić na zapewnienie optymalnego oświetlenia w pokojach dzieci i pokoju dziennym. Garaż, kotłownia i spiżarnia nie potrzebują światła dziennego, jeśli więc musimy zrezygnować z oświetlenia któregoś z pomieszczeń (na przykład zbyt blisko od granicy działki) – mamy rezerwy w postaci wymienionych pomieszczeń, ale także, garderoby, ostatecznie schody i łazienki. W pomieszczeniach na ostatniej kondygnacji (ale nie tylko) możemy ratować się oświetleniem z góry. Mogą to być świetliki dachowe – produkowane są takie do dachów skośnych i płaskich, lub świetliki z tunelem. Te ostatnie w niektórych warunkach mogą oświetlić pomieszczenie nawet o jedną kondygnację niżej. Kuchnia wbrew przyzwyczajeniom – nie musi mieć widoku na furtkę. Zobaczyć kto stoi przed domem możemy za pomocą urządzeń technicznych, typu wideo-domofon, a dla bardziej technicznie zaawansowanych – przez aplikację w smartfonie. Możemy sobie pozwolić na dopasowanie lokalizacji kuchni do stron świata, a kontrolę wejścia powierzyć technologii.

Słońce na obszarze naszego kraju nie tylko wschodzi o różnych godzinach, ale także zmienia punkt początkowy i końcowy swojej wędrówki po niebie. Zimą wschodzi trochę bardziej na południu i zachodzi też nie całkiem na zachodzie.  Jest więc pewne, że pokój z oknami skierowanymi nieco bardziej na północ, który w letniej porze o poranku, czy po południu był spowity słońcem, zimą tego słońca nie zazna. Analizując ustawienie domu względem stron świata pamiętajmy, że słońce wędruje, nie tylko w cyklu dobowym, ale też i rocznym, a my najbardziej jesteśmy go spragnieni zimą.

Bezpośrednie światło słoneczne jest równomiernie rozproszone, jednak jego jasność jest tak wielka, że powoduje męczący dla oczu kontrast, dlatego na przykład artyści unikają pomieszczeń z bezpośrednią operacją słoneczną, Do precyzyjnej pracy i pracy z kolorami lepsza jest ekspozycja północna. Słońce nie wpada bezpośrednio do pomieszczenia, a w środku panują stabilne warunki oświetlenia przez cały dzień. Dobre w takich pracowniach jest też doświetlenie z góry, jednak bez bezpośredniej operacji słonecznej. (na przykład w cieniu drzewa czy wyższej części domu) Świetliki w dachu mające za zadanie jedynie doświetlenie pomieszczeń nie muszą mieć przezroczystych szyb.  Matowe, mleczne przeszklenie świetlików niweluje i rozprasza uciążliwości bezpośredniej operacji słonecznej. Tracimy przy tym około 20% światła, ale przy górnym doświetleniu mamy go raczej w nadmiarze. Światło padające z góry jest najbardziej naturalne, jednak lokalizacja okien na suficie ma w standardowym użytkowaniu pewne wad – na przykład trudności w konserwacji i czyszczeniu. Jednak największą z nich jest brak widoku świata za oknem. Okazuje się, że dla zdecydowanej większości z nas, dla dobrego samopoczucia równie ważny jak światło naturalne, jest  kontakt ze światem zewnętrznym. Okno umieszczone pionowo spełnia oba te zadania, podczas kiedy przez okno w suficie możemy obserwować jedynie gwiazdy. Pomimo, że oświetlenie z góry zapewnia większą równomierność i sprawia wrażenie, że w pomieszczeniu jest więcej światła, dla większości z nas jest nie do zaakceptowania jako jedyny sposób wpuszczenia światła do wnętrza. Chcemy widoku. Brak widoku szczególnie nieprzyjemny jest to dla dzieci, które często otrzymują pokoje na poddaszu, wyposażone jedynie w okna połaciowe.  Budzą się, bawią i odrabiają lekcje nie mając pojęcia, czy zakwitły już bratki i czy sąsiadka wyszła już do szkoły.

Okna w dachu właśnie z tego względu zazwyczaj stosujemy w pomieszczeniach, w których nie spędzamy za dużo czasu (za wyjątkiem pracowni artystycznych). Na przykład łazienka, garaż, korytarz, klatka schodowa. Pokoje gościnne, jako miejsce tylko do spania i przechowania rzeczy, również mogą się obejść bez pionowych okien, z doświetleniem tylko z góry. W sypialniach okna dachowe/ sufitowe  mogą pełnić rolę doświetlenia dodatkowego z gratisową opcją patrzenia w gwiazdy. Sypialnie powinny mieć okna zapewniające możliwość wyjrzenia i penetrację światła słonecznego. Jeśli musimy wybrać, czy pionowe okna będą w sypialni głównej, czy w pokojach dzieci – podarujmy je dzieciom. One spędzają w swoich pokojach zdecydowanie więcej czasu niż rodzice w sypialni.

Okna na poddaszu stanowią zazwyczaj nie lada wyzwanie – połaciowe wpuszczają więcej światła, nie psują dachu i generują mniej trudności wykonawczych niż lukarny, jednak nie zapewniają widoku. Są oczywiście sytuacje, kiedy jest możliwe zastosowanie okien połaciowych jedno nad drugim. Wtedy dolna krawędź dolnego okna znajdzie się na wysokości umożliwiającej wyglądanie na zewnątrz. Jeśli umieścimy dwa takie zestawy obok siebie, uzyskamy efekt oranżerii. Bardzo jasne przestronne wnętrze z bonusem w postaci widoku. Nie we wszystkich domach jest to jednak możliwe. Większość projektów  poddaszy ma tzw. ścianki kolankowe. Mają one zazwyczaj wysokość około 90 cm. co oznacza, że dolna krawędź prawidłowo zamontowanego okna, znajdzie się na wysokości około 135 cm. Jak do tego dodamy grubość ramiaka – szyba zaczyna się na wysokości ponad 140 cm. od podłogi. Dla stojącej osoby dorosłej jest to akceptowalne, ale dziecko przez takie okno nie wyjrzy, nawet na stojąco. Jeśli konstrukcja dachu na to pozwala rozważmy obniżenie obsadzenia okna. Przy takim obniżeniu górna krawędź okna standardowych wymiarów znajdzie się zbyt nisko dla prawidłowego doświetlenia pokoju. W takim wypadku trzeba zastosować okno o niestandardowych wymiarach (np. 200 cm. długości) lub umieścić dwa okna jedno nad drugim. Ciekawym rozwiązaniem jest też okno połaciowe kolankowe składające się z dwóch elementów – skośnego i pionowego. Takie rozwiązanie zapewnia zarówno dobre doświetlenie, jak i widoki. Wymaga jednak przemyślenia na wstępnym etapie projektu, ma bowiem wpływ zarówno na wygląd domu, jak i konstrukcję, a także odwodnienie dachu. Odmianą tego typu okna jest okno balkonowe, które po całkowitym otwarciu tworzy rodzaj małego balkonu, całkowicie bezpiecznego dla użytkownika – jest wyposażone w boczne barierki. Planując okna połaciowe pamiętajmy o zapewnianiu do nich wygodnego dostępu potrzebnego do ich otwierania i zasłaniania. Okno połaciowe standardowo obraca się w środku swojej długości – po otwarciu nie może stanowić zagrożenia dla osób poruszających się po pomieszczeniu. Okno balkonowe wymaga swobodnego manewrowania przy jego otwieraniu. Nie stawiajmy więc pod nim łóżka ani biurka. Bardzo ważna jest strona świata, na którą „patrzą” okna. Te skierowane na zachód i południowy zachód wymagają szczególnej ochrony przed słońcem. Sterowanie osłoną przeciwsłoneczną (wewnętrzną i zewnętrzną) zazwyczaj umieszczone jest na oknie. Producenci okien oferują pełną gamę rolet i osłon dostosowanych do wymiarów swoich produktów – nie musimy się więc martwić o dopasowanie odpowiednich osłon. Roleta okienna stanowi również dodatkowe zabezpieczenie przed zimnem. Izolatorem jest w tym wypadku warstewka nieruchomego powietrza między szybą a roletą, ale są też rolety metalizowane odbijające ciepło. Zastosowane na zewnątrz odbijają nadmiar ciepła słonecznego, a zastosowane wewnątrz zatrzymują ciepło w środku. Mamy więc wersję letnią i zimową.

Najpopularniejszym i najbardziej lubianym (o czym świadczą statystyki sprzedaży projektów) rozwiązaniem doświetlenia poddasza, są jednak lukarny. Lukarna to wystawka w dachu umożliwiająca zamontowanie pionowego okna. Żeby była wygodna i funkcjonalna w użytkowaniu powinna być wystarczająco szeroka. Na tyle szeroka żeby ustawić w niej biurko i zapewnić swobodny dostęp do okna. Lukarna szerokości 90 cm. służy tylko obsłudze okna. Powinna mieć minimum 140 cm. żeby ją wykorzystać dla innych funkcji. Jeżeli wymarzyliśmy sobie w naszej lukarnie port fenetry to znaczy, że chcemy korzystać z widoku, który port fenetr odsłania. Lukarna powinna pozostać więc wolna od mebli. Pamiętajmy też, że jeśli okno jest na całą szerokość lukarny, zasłony nie rozsuną się poza okno. Jeśli planujemy zasłony musimy się liczyć ze znaczną utratą światła – nawet do 30%.  Boczne ściany lukarny bardzo ograniczają dostęp światła do pozostałych części pomieszczenia. Pomieszczenie z lukarną sprawia wrażenie dużego kontrastu. Jasna wnęka lukarny i ciemne części pod skosami. Jak widać pomieszczenia doświetlone lukarnami wymagają szczególnej uwagi jeśli chodzi o zapewnienie odpowiedniej ilości światła, a także starannego przemyślenia aranżacji. Co zrobić, jeśli lukarna z port fenetrem jest jedynym doświetleniem pokoju dziecinnego? Biurko wymaga dobrego światła, a okno dostępu i ekspozycji. Jeżeli skos dachu na to pozwala, ustawiamy biurko pod skosem prostopadle do okna, poza obrysem lukarny. Nie zawsze jest taka możliwość – wtedy musimy zrezygnować z którejś funkcjonalności. Albo biurko nie będzie przy oknie, albo zasłonimy widok ustawiając biurko wewnątrz lukarny. Jeśli jest to port fenetr szerokość okna wynosi co najmniej 160 cm. To wystarczająco dużo miejsca na ustawienie biurka prostopadle do okna we wnęce lukarny i wygodne przejście do wietrzenia i zasłaniania. Możemy też pomyśleć o uzupełnieniu oświetlenia dodatkowym oknem połaciowym dedykowanym do oświetlenia biurka. Jeśli tylko dach nie ma zbyt dużo załamań – okno takie można zamontować w dowolnym czasie, nawet w trakcie użytkowania. Cała operacja zajmie kilka godzin, a ekipa naprawi rozebrane do montażu fragmenty dachu, uszczelni i sprawdzi dach i okno, a jeśli zamówimy gotową fasetę, nie będzie prac związanych z obróbką wewnętrznych glifów.

Okna w części dziennej skupiają największą uwagę. To strefa domu, w której spędzamy czas zarówno rano, jak i po południu, a w wolne dni także często w ciągu dnia. Jeśli jest możliwe doświetlenie tej strefy z trzech stron – otrzymujemy świetne elastyczne rozwiązanie na każdą porę dnia i roku. Zachodzące słońce, głęboko penetrujące w głąb domu, latem stanowi uciążliwość, ale zimą jest nieocenione. Jeśli nie jest to jedyne okno w pomieszczeniu – latem je po prostu zasłaniamy. Warto pomyśleć o osłonach przeciwsłonecznych już przy projektowaniu lub zakupie projektu domu. Mogą to być przesuwane okiennice, mogą być zwijane rolety – w każdym razie rozwiązanie nie powinno zasłaniać widoku na stałe. Nie są więc wskazane zewnętrzne żaluzje, które pomimo, że bardzo praktyczne mają tę wadę, że nie dają się zwinąć. Nie jest też wygodnie jeśli jedyne wyjście do ogrodu jest od strony zachodniej. Zasłonięte przesuwną okiennicą, czy roletą zewnętrzną stracą swoją funkcjonalność , a roleta zamontowana na oknie nie przestanie działać po jego otwarciu. Wbrew powszechnej opinii głębokie okapy i balkony nie chronią całkowicie przed zachodnim światłem. Zachodzące słońce jest na tyle nisko, że żaden okap przed nim nie zabezpieczy.

Jeśli jedyne okno w salonie wychodzi na zadaszony taras – możemy z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że pokój będzie niedoświetlony. Nawet jeśli zachowane są proporcje powierzchni okna do podłogi, a samo okno ma wysoko nadproże. Wtedy główną barierą dla światła jest krawędź dachu tarasu – i od tego miejsca odmierzamy 6 metrów, żeby orientacyjnie sprawdzić jaki fragment pomieszczenia będzie prawidłowo doświetlony. Połączenie salonu z zadaszonym tarasem wymaga drugiego okna na innej ścianie pomieszczenia. To ono będzie miało funkcję doświetlenia, a okno przy tarasie funkcjonalnie będzie tylko wyjściem. Podobnie – kupując mieszkanie z loggią sprawdźmy odmierzając 6 metrów od krawędzi loggi, jak daleko we wnętrzu wypadnie linia granicy dobrego doświetlenia.

Z własnej praktyki wiem, że najlepszą lokalizacją tarasu, a więc i wyjścia do ogrodu jest strona południowo wschodnia. Funkcjonuje dobrze zarówno latem jak i wiosną i jesienią – czyli cały sezon ogrodowy. Latem chroni przed rozgrzanym popołudniowym słońcem, a przez cały sezon oferuje poranne – ciepłe ale nie gorące słońce. Nawet jeśli jesienią słońce wstaje trochę bardziej na południu – i tak zdołamy z niego skorzystać. Ten kierunek jest też praktyczny ze względów funkcjonalnych. Jeżeli kuchnia powinna być od wschodu, a salon od południa – taki taras znajduje idealną lokalizację między kuchnią i salonem. Jedno wyjście tarasowe zapewni wygodną komunikację zarówno dla gości, jak i dla sprawną komunikację z kuchnią. Tak zlokalizowany taras nie wymaga też stosowania zadaszeń, pergoli czy markiz, a dodatkowo jest osłonięty od wiatrów, które na obszarze naszego kraju wieją zwykle z zachodu.

Oranżeria to dobry pomysł na dobrze oświetlone pomieszczenie w miesiącach zimowych. Klasyczna oranżeria to pomieszczenie chłodniejsze niż reszta domu i służące do przechowywania zimą ciepłolubnych roślin. Coraz częściej jednak w naszych domach oranżeria spełnia funkcję dodatkowego pokoju zimowego, w którym można urządzić kącik do jedzenia, czy do czytania. Duże połacie szyb z rożnych stron świata zapewniają światło o wszystkich porach dnia. Latem ściany szklane można otworzyć, zimą ogrzewane pomieszczenie służy domownikom jako salonik. Jeśli oranżeria ma szklany dach – pamiętajmy o elektrycznie sterowanych roletach. Zimą, po zamknięciu, stanowią dodatkową barierę cieplną (zamykamy jak nikogo nie ma w domu) a latem chronią od słońca i przegrzewaniem pomieszczenia. Sterowanie elektryczne w takiej sytuacji jest konieczne ze względu na wygodę. Jeśli zasłanianie będzie wymagało każdorazowo wyjęcia drabiny – raczej nie będziemy go używać. Producenci oferują takie elektrycznie sterowane rolety – trzeba tylko ustalić po której stronie okna będzie silnik i doprowadzić zasilanie. Sterowanie może by tradycyjnie na przycisk, lub z pilota. Te wszystkie aspekty powinniśmy ustalić przed montażem okien, żeby odpowiednio przygotować instalację i później uniknąć ich uszkodzenia przy przeróbkach.

Kuchnia to pomieszczenie, które powinno być dobrze skomunikowane zarówno z wejściem (dostawy towaru) jak i z tarasem i wnętrzem domu. Powinno być usytuowane względem stron świata w taki sposób, żeby w pomieszczeniu nie było za gorąco. Proces gotowania, ale też urządzenia kuchenne generują duże ilości ciepła – unikamy więc dodatkowych zysków ciepła z okien. Jeśli mamy wybór między widokiem na furtkę, a korzystniejszym (wschodnim, lub południowo wschodnim) oświetleniem – wybierzmy to drugie. W kuchni o standardowych wymiarach (do 14 m2) zwróćmy uwagę na wysokość parapetu – zazwyczaj pod oknem lokujemy blaty kuchenne, a więc spód okna powinien to umożliwiać. Jeśli nie uda się skierować okien kuchennych na wschód i znajdą się od
„gorącej” zachodniej strony – rozważmy zastosowanie poziomego okna, którego górny glif jest nisko. Kontakt z ogródkiem jest wtedy ograniczony, ale też penetracja słońca w głąb pomieszczenia jest dużo mniejsza. Jeśli kuchnia jest otwarta i mamy kontakt z innym oknem – na przykład w salonie, ten ograniczony widok z okna kuchennego nie będzie bardzo uciążliwy.

Pomieszczenie uważamy za prawidłowo doświetlone (zgodnie  obowiązującą normą) jeśli proporcja powierzchni szyby do powierzchni podłogi wynosi 1/8, przy czym ważne jest żeby do obliczenia proporcji przyjąć powierzchnię szkła a nie całego okna. Pamiętajmy, że ramy okienne nie przepuszczają światła, a okna z dużą ilością podziałów (nawet jeśli są białe) potrafią „zabrać” nawet 30% światła.

Zasada druga – im większa odległość od okna tym ciemniej. Przyjęto, że dla pomieszczeń o standardowych wysokościach w odległości  do 6 m. od płaszczyzny okna pomieszczenie jest doświetlone. Im wyżej będzie górna krawędź okna tym dalej sięgnie światło. Odległość górnej krawędzi okna od sufitu powinna wynosić maksymalnie 20-30 cm. Można oczywiście usytuować okno pod samym sufitem, trzeba jednak w takim wypadku przemyśleć sposób jego zasłaniania.

Widuję czasem domy z pomieszczeniami dziennymi wysokimi na 3 lub więcej metrów, w których zamontowane są okna z górną krawędzią na standardowej wysokości (240 cm.) Wynika to zazwyczaj z dopasowania do standardowej wysokości drzwi balkonowych. Góra tych drzwi wyznacza poziom dla pozostałych okien i w ten sposób wszystkie okna są umieszczone za nisko. Chęć Inwestora do skorzystania ze standaryzacji producenta poskutkowało być może niższą ceną, ale również niedoświetleniem głębszych części pomieszczenia, a także przytłaczającym okno wysokim nadprożem i ogólnym wrażeniem za małych okien.

Wbrew powszechnemu przekonaniu – to nie szerokość, ale wysokość okien ma największy wpływ na ilość światła w pomieszczeniu. Wysokość rozumiana jako położenie górnej krawędzi okna – zastąpienie okna tradycyjnego, oknem balkonowym nie zwiększy znacząco ilości wpadającego w głąb pomieszczenia światła. Nawet drzwi balkonowe zbyt nisko obsadzone – nie dostarczą światła do dalszych partii pomieszczenia. Warto więc kupując, czy opracowując projekt domu zwrócić uwagę na to w jakiej odległości od sufitu będzie górna krawędź okna. Zdecydowanie mniejsze znaczenie ma głębokość wewnętrznego glifu. Światło dzienne  jest rozproszone, więc kilkucentymetrowe różnice spowodowane technologią obsadzenia okien nie mają znaczącego wpływu na ilość światła. Owszem, w przypadku okien montowanych na zewnątrz muru (w tzw. ciepłym montażu) bezpośrednia penetracja słońca będzie mniejsza, lecz ilość światła się nie zmieni. Współczynnik przepuszczalności światła mierzy się pod kątem prostym do szyby. Drugim elementem znacząco zmniejszającym ilość światła są tak kochane przez Rodaków gęste podziały i szprosy. Okno ze szprosami przepuszcza nawet o 30% mniej światła niż okno bez nich. Trzeci złodziej światła to upięte zasłony i lambrekiny. Dekoracje wiszą na tle okna na stałe i na stałe odcinają dostęp światła. Nawet zwykłe zasłony, jeśli nie odsuniemy ich poza obrys okna – zawężą je i przesłonią światło. Firany wiszące na stałe w oknie w zależności od gęstości wzoru i koloru mogą również pochłonąć do 30 % światła. Jeśli jesteśmy miłośnikami firan i zasłon – potrzebujemy więcej i większych okien niż minimaliści nie używający zasłon. Także szyby z faktorem przeciwsłonecznym UV zmniejszają ilość światła dostającego się do wnętrza. Coraz więcej spotykamy takich produktów na rynku. Mają one za zadanie (szczególnie przy modnych, dużych przeszkleniach) zatrzymać część promieniowania UV przedostającą się do wnętrza przez szyby. Przy okazji zmniejszają też o 10-30%  ilość światła wpadającą się do wnętrza. Tradycyjny zestaw niskoemisyjny szyb ze współczynnikiem Ug=1,1 W/(m2K) (o budowie 4-16-4) przepuszcza około 35% szkodliwego promieniowania UV, dlatego często zastanawiamy się nad zabezpieczeniem się przed tym promieniowaniem. Zastosowanie szyb z faktorem eliminuje promieniowanie UV, a także podnosi nieco izolacyjność cieplną przegrody. Spytajmy producenta przed zamówieniem takich szyb ile światła zostanie odbite, a ile dostanie się do wnętrza. Producenci szyb podają te parametry, (współczynnik przepuszczalności światła Lt, oraz współczynnik przepuszczalności całkowitej energii słonecznej G) oraz pomagają dobrać optymalny faktor. W takich przypadkach polecamy szyby z ochroną przeciwsłoneczną, które przepuszczają tylko określoną część energii słonecznej, dostarczając dużo światła a mało ciepła, co pozwala uniknąć przegrzewania się pomieszczeń i nie stracić przy tym nic z funkcji doświetleniowej okna.  Szczególnie ważne jest to w oknach połaciowych i świetlikach dachowych, gdzie operacja słoneczna jest najdłuższa (nic ich nie przeslania, ani nie zacienia) a więc bywa to uciążliwe.

Grubość muru zewnętrznego, w którym obsadzone są okna to obecnie około 45 cm. Rama okna razem z ościeżnicą to około 8 cm. Tradycyjny sposób montażu okna (mniej więcej w połowie grubości muru) powoduje, że cień od nadproża w godzinach porannych i popołudniowych prawie pokrywa się z grubością ramy.  Oczywiście usytuowanie ramy okiennej w zewnętrznym licu ściany powoduje, ograniczenie bezpośredniej penetracji słońca, pamiętajmy jednak, że światło dzienne jest rozproszone, a jego natężenie jest i tak wielokrotnie większe niż natężenie światła sztucznego. Dla przykładu dla powierzchni pracy w biurach (blat biurka) norma oświetlenia wynosi 500 luksów, dla prac jubilerskich wynosi 1000 luksów. (Dla porównania na parapecie okna w słoneczny dzień jest około 100 000 luksów.) Do rozróżnienia kształtów i rysów twarzy wystarczy 30 luksów.

Nasze ustawodawstwo nakłada na projektantów obowiązek badanie ilości nasłonecznienia w pomieszczeniach mieszkalnych w budynkach wielorodzinnych. Długość (w godzinach) oświetlenia pokoi światłem słonecznym regulowana przepisami, badana jest w dniu zrównania dnia i nocy. Zimą będzie go więc mniej, a latem więcej. Ta norma mówi, że w sumie w całym mieszkaniu słońce powinno być obecne w tym dniu co najmniej 4 godziny. Żeby to stwierdzić dodaje się czas operacji słonecznej w każdym pomieszczeniu z oknem. Suma tych czasów powinna wynosić co najmniej 4 godziny. W warunkach śródmiejskich te wartości mogą być zmniejszone o połowę. Każdy deweloper dysponuje dokumentacją projektową, w której zawarte są te informacje. Jeśli chcemy wiedzieć konkretnie ile czasu będzie słońce, w którym pokoju – wystarczy zwrócić się do dewelopera o ich udostępnienie. Niestety te przepisy nie dotyczą domów jednorodzinnych. Tu jednak sytuacja jest prostsza – domy jednorodzinne mają więcej pomieszczeń, a te pomieszczenia zwrócone są w różne strony. Uzyskanie w sumie 4 godzin nasłonecznienia jest więc prawie pewne. Żeby dowiedzieć się, w którym pomieszczeniu ile czasu zagości słońce – zlećmy to architektowi. Jednak prostszą drogą jest proste zaobserwowanie stron świata i okoliczności  otaczających nasza posesję.

Z warunków zewnętrznych również często wynika brak światła słonecznego. Działka w lesie, przy lesie lub z dużą ilością dużych drzew ma tego światła wyraźny niedobór. Czasem te drzewa są na posesji sąsiada i nie mamy wpływu ani na ich ilość, ani na kształtowanie korony drzewa. Działka w sąsiedztwie budynków wielorodzinnych, czy innych obiektów kubaturowych będzie przez nie zacieniana. Nawet dom jednorodzinny z dwu czy trzy kondygnacyjny z płaskim dachem rzuci większy cień niż ten ze spadzistym. Wysokie mury, czy ekrany akustyczne przy trasach szybkiego ruchu również rzucają cień, a więc przesłaniają słońce.

Stosując jasne kolory we wnętrzach poprawiamy trochę wrażenie braku światła. Pamiętajmy, że wszystkie płaszczyzny pochłaniają światło, a to pochłanianie zależne jest od nasycenia kolorem i faktury powierzchni. Chropowata faktura powoduje rozproszenie światła, przez co mniej światła się odbija i trafi do naszych oczu. Taka powierzchnia wydaje się ciemniejsza. Odwrotnie – gładka powierzchnia wydaje się jaśniejsza, bo odbija więcej światła. Podobnie kolory –  ciemne pochłaniają światła więcej a jasne mniej. Im więcej światła pochłania płaszczyzna tym mniej trafia go do naszych oczu. Powierzchnie jasne i błyszczące pochłaniają światła mniej, a więc wnętrze wydaje się jaśniejsze. Dobrym trickiem na rozjaśnienie pomieszczeń jest umieszczenie lustra na wprost okna. Odbijające się w lustrze okno daje złudzenie rozjaśnienia ciemnej płaszczyzny. Lustro umieszczone prostopadle do okna blisko niego – odbija światło i rozjaśnia wnętrze.